W 197 rocznicę śmierci księcia prezentuję ten utwór.
Noc w Krakowie
Już odeszli... W komnacie, śród ciszy,
Słowo: „Odstąp!” waruje i dyszy,
Echem szeptu z obocznej alkowy
W ciemnych kątach pełzają namowy,
Stoi Zdrada i kłapie paszczęką...
Pistolety nabite pod ręką!...
- Dość dla Polski wojennych pożarów,
Odstąp, Wodzu, francuskich sztandarów!
Dość krwi polskiej granatom, kartaczom,
Każ na odwrót zatrąbić trębaczom!
Ściągnij warty i pojrzyj na stronę:
Biały orzeł ci niesie koronę!... –
Noc gwiazdami usiana... śpi Kraków...
- Bóg powierzył mi honor Polaków!...
Zdrada stoi i czyha za progiem...
- Z tobą, Polsko, chcę mówić i z Bogiem,
Wy mi dajcie ordynans i wolę!...
Pistolety nabite na stole!...
- Od wrót Moskwy czerwonej w pożodze
Twoi wierni, jak łachman, na drodze!
W głuchych zaspach, stężałych od lodu,
Krew twojego zastygła narodu,
A czerwona ich śmierci ofiara,
To purpura pod stopy Cezara!... –
Zaszumiały chorągwie u dźwierzy,
Doniesione na sercach żołnierzy,
Głos umarłych zaszeptał z oddali:
„My w swych grobach, jak ziarno, zostali,
A te rany, ciekące krwawizną,
To purpura dla ciebie, Ojczyzno!”
- On już ginie! Już jego okręty
Zapadają niezwrotnie w odmęty,
Z orłem złotym i orzeł twój biały
O śródmorskie rozbije się skały,
Widzisz, Wodzu, jak fala się wzdyma!...
Lufy patrzą zimnemi oczyma... –
Zdrada stoi na boku i czeka!
Na powiekę się wsparła powieka,
Oko w oko zajrzało i patrzy:
Kto z nas dwojga trwożliwszy i bladszy?
Kto z nas dwojga pod wstydu drży łuną?...
Pistolety, jak węże, w dłoń suną...
„Znam cię!... Twoja goniła mnie ślina
Od Powązek, od armat Raszyna!
Za śladami mych kroków szłaś cieniem,
Godząc z bruku wydartym kamieniem!
I o serca odbita pawężę
Powróciłaś! – Lecz ja cię zwyciężę!”
Zgasły gwiazdy i ciemność na sali
I Duch tylko, jak płomień, się pali!...
- Naród żąda odwrotu swych znaków!
- Mnie powierzył Bóg honor Polaków!
- Imię Polski zatracisz, jak morem!
- Żyję Polską! lecz Polską z honorem!
- Ty odpowiesz za Jutro strzaskane!
- Ja odpowiem! I przeto: zostanę!
Nad Krakowem poranna mgła biała,
We mgle trąbka ułańska zagrała...
Z mgły wysnute cudowne zjawisko
Nad książęciem pochyla się nizko;
W oczy patrząc, co jej się nie zlękną,
- Masz mnie, - szepce – Śmierć piękną...
Śmierć piękną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz